Obserwatorzy

poniedziałek, 18 maja 2015

17.05.2015 Leśny Park Niespodzianek - Ustroń

























W Leśnym Parku Niespodzianek byłam pierwszy raz. Nasłuchałam się pozytywnych opinii o tym miejscu, więc chęć zwiedzenia go była jeszcze większa. Zwłaszcza, że główną atrakcją są loty ptaków drapieżnych i sów. Także karmienie wolno (nie za ogrodzeniem) chodzących zwierząt sprawia wiele radości, nawet jeśli torebka z pokarmem bardziej je interesuje niż jedzenie z ręki. Karmę należy kupić przy kasie w trakcie kupowania biletów, koszt biletu to 24 zł za os., jednak studenci, dzieci, osoby starsze itp. mają zniżki, o których warto przeczytać na stronie internetowej parku.
Już z daleka, ledwo przekraczając próg parku, widać parzystokopytne stworzenia, chętne do jedzenia karmy. O dziwo, muflony też karmimy, choć czuć lekki respekt do zwierzęcia z takimi rogami ;)
Słodkie króliczki niestety są odgrodzone, ich nie głaszczemy, nie karmimy, ale z drugiej strony jest to zrozumiałe (wyobraźcie sobie stado dzieci uganiające się za uciekającymi królikami).
Jak przypadło na park w górach, teren daje popalić osobom nie przyzwyczajonym do pagórków, nogi mogą boleć, a mięśnie trząść się przy schodzeniu z dość stromej górki (zwłaszcza jeśli macie tak jak ja, przemęczone nogi po wcześniejszym dniu, gdzie zapewniłam sobie 6-godzinny spacer :)). Ścieżki są jakby zrobione hm.. ze żwirku, niemal wszędzie leżą gałązki, liście, mniejsze/większe kamienie, ot typowy górki, leśny klimat. 
Znajdziemy tam także punkt gastronomiczny, a tam kiełbasy, frytki...tak, piwo i Coca Cola też jest ;)

Wracając do zwierząt.
Prócz królików, muflonów, danieli i ptaków drapieżnych, sów, mamy także kozy, żubry (w tym młody osobnik, który podchodzi do ogrodzenia pooglądać sobie ludzi :)) jelenie, sarny, dziki, żbika, świnki i "rozmowne" szopy.

Pokazy ptasich lotów odbywają się o określonych godzinach, warto być wcześniej, aby zająć jak najlepsze miejsce. Co ciekawe, ptaki wielokrotnie latają między ławkami, nad ludźmi, czasem trzeba się schylić, aby nie dostać skrzydłem ;) Jest to coś wspaniałego, oglądać tak przyzwyczajonego do człowieka, dzikiego i drapieżnego ptaka. Wszystkie ptaki wracają po smakołyk do opiekuna. 
Oczywiście nie jest to tylko pokaz jak ptak lata od jednego opiekuna do drugiego. Możemy zobaczyć jak śmiesznie chodzi jeden z drapieżników, jak nurkuje w powietrzu po smakołyk, jak na zawołanie wraca z lasu ... Samo przekonywanie jednego z ptasich drapieżników do lotu jest sympatyczne i niemal słodkie ;)
I kiedy jesteśmy już wszyscy zachwyceni całym pokazem, okazuje się, że pozostał jeszcze jeden,  duży (ważący prawie 4 kg) ptak, czyli Orzeł Bielik (zawsze na zdjęciach wygląda jak wściekły ;)).

Cały pokaz robi wrażenie. Po takim dniu mam ochotę wrócić i zobaczyć jeszcze jeden pokaz, na który niestety nie mogłam tamtego dnia sobie pozwolić, czyli latające sowy :)

Aaa...jeszcze jedno, znajdziecie tam plac zabaw dla dzieci :)

Kto był?? podobało się Wam??